Jest sobota, 13 lutego 2021 roku. Imieniny mają między innymi Jordan, Jakub i Krystyna. Dzisiaj obchodzony jest także Światowy Dzień Radia. Słońce wstało chwilę przed siódmą, a zaszło dziesięć minut przed siedemnastą. Co by tu jeszcze dodać? Ah, opinia publiczna nadal nie dostała jakiejkolwiek informacji o procedurze wyboru naszego reprezentanta.
Krajowy nadawca przyzwyczaił nas co prawda do specyficznego podejścia do przygotowań na Eurowizję w ostatnich latach, niemniej ten rok w braku profesjonalizmu bije chyba wszystkie poprzednie na głowę. Co prawda cała Europa działa obecnie z pewnym opóźnieniem (pięć wybranych piosenek w połowie lutego to ewenement), lecz prawie wszędzie droga do wskazania konkursowej piosenki i artysty jest już jasna. Tymczasem cała publiczna aktywność telewizji zakończyła się na jednym poście. Ostra reakcja sympatyków konkursu w komentarzach jest chyba najlepszym podsumowaniem wątku. W gąszczu nieprzychylnych wobec TVP opinii przewijają się jednak życzenia, by to Alicja Szemplińska dostała drugą szansę.
Eurovision Song Contest zbliża się wielkimi krokami 🎤🎼
Macie swoje typy kto mógłby reprezentować nasz kraj? 🇵🇱Opublikowany przez Eurowizja TVP Czwartek, 28 stycznia 2021
Na dziś trudno wyrokować, czy tak właśnie będzie. Na to wskazuje co prawda logika (jako kraj nie mamy tradycyjnych preselekcji jak chociażby Szwedzi czy Norwegowie, a pierwszoplanowe gwiazdy nie zabijają się u nas o eurowizyjne przepustki), niemniej ekipa Jacka Kurskiego znana jest z jej konsekwentnego ignorowania. Ta sama logika mówi też, że wybór na pewno będzie wewnętrzny (ostatni raz w 2019 roku). Przy całej sympatii do zdolności organizacyjnych telewizji, na selekcje jest już chyba trochę zbyt późno. Mając w pamięci Szansę na Sukces można stwierdzić, że to bardzo dobra wiadomość. W grze są więc dwa warianty. Albo dowiemy się w najbliższym czasie, że wewnętrzny konkurs na Alicję Szemplińską ta właśnie wygrała, albo poznamy zupełnie nowe nazwisko. Będąc w skórze decydentów, nie zaryzykowałbym tej drugiej opcji, o ile artysta (opcjonalnie sama piosenka) nie byłaby z kategorii “wow”.
Obie opcje mają swoje wady i zalety. Pomimo zdecydowanie zawalonej warstwy komunikacyjno-pijarowej, nasz tegoroczny występ może się jeszcze obronić. Po zeszłorocznym preselekcyjnym blamażu, telewizyjna maszyna wypluła może nie wybitną ale jednak dobrą, klasyczną balladę, która mogłaby zakręcić nas gdzieś w okolice dwudziestego miejsca. Po dwóch słabszych latach awans do finału rozpatrywany byłby w kategoriach umiarkowanego sukcesu. Co prawda to tylko gdybanie, niemniej chodzi o to, że czasem sukces rodzi się w bólach. I choć TVP zapewnia nam ich sporo, może wszystko zakończy się szczęśliwie?
Dodaj komentarz